Według komunikatu cytowanego przez brazylijskie media podmioty wspierające ekstremistów w wydatkach na podróż do stolicy nie będą mogły korzystać ze środków szacowanych łącznie na 6,5 mln reali brazylijskich, czyli równowartość blisko 1,2 mln euro.

Radykałowie przypuścili w niedzielę szturm

Sędzia Francisco Alexandre Ribeiro wyjaśnił, że orzeczenie uniemożliwia osobom uznawanym za "patronów finansowych" radykałów korzystanie zarówno z kont bankowych, jak też nieruchomości.

Reklama

Sprecyzował, że zajęcie ich dóbr to efekt potwierdzenia, iż finansowali oni podróż autokarami do Brasilii przeciwników zaprzysiężonego 1 stycznia lewicowego prezydenta Luiza Inacio Luli da Silva.

Zgromadzeni w centrum brazylijskiej stolicy radykałowie przypuścili w niedzielę szturm na budynki państwowe, m.in. siedzibę parlamentu, sądu najwyższego i pałac prezydencki.

Do czwartku brazylijska policja zatrzymała ponad 1,4 tys. zwolenników byłego prezydenta Bolsonaro, głównie uczestników nielegalnego zgromadzenia przy Placu Trzech Władz w Brasilii.

Pomimo uznania na początku listopada przez Jaira Bolsonaro porażki w październikowych wyborach prezydenckich oraz wezwania swoich zwolenników do zaniechania masowych blokad na drogach tysiące sympatyków prawicowego polityka wciąż biorą udział w agresywnych demonstracjach.

Uczestnicy protestów kontestują wygraną Luli, twierdząc, że jego zwycięstwo niewielką przewagą głosów nad Bolsonaro to efekt oszustwa.

Marcin Zatyka