"Ta pozostała część MiG-ów-29, które mamy w Polsce i które służą teraz w naszych siłach powietrznych - jesteśmy gotowi, by dostarczyć te samoloty i jestem pewien, że Ukraina byłaby gotowa, by natychmiast ich użyć" - oświadczył Duda.

Zaznaczył, że uważa, iż ukraińskie siły zbrojne w przyszłości będą chciały dążyć do standardów NATO i że będą używać F-16.

"Więc szkolenie ukraińskich pilotów jest ważne i bardzo potrzebne" - dodał prezydent. Podkreślił jednocześnie, powołując się na swoją rozmowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, że obecnie kluczową potrzebą militarną tego kraju jest artyleria dalekiego zasięgu.

"To, co jest bardziej potrzebne w tej chwili, to artyleria dalekiego zasięgu, by odepchnąć wroga i uniknąć bezpośrednich starć. Bo Rosjanie starają się zmiażdżyć Ukrainę, zmiażdżyć ciężarem swoich sił zbrojnych, ich rozmiarem i ich sprzętem" - powiedział Duda.

Reklama

Prezydent ocenił też, że dla utrzymania globalnego pokoju konieczne jest, by Rosja poniosła na Ukrainie porażkę.

"Aby globalny pokój został utrzymany, w krajach Europy Środkowej i innych krajach narażonych na rosyjski imperializm i by wszystkie te kraje prowadziły pokojowe i bezpieczne życie, Rosja musi wyjść z tej wojny jako państwo, które nie wygrało. Musi ponieść porażkę" - powiedział polski przywódca.

Odnosząc się z kolei do doniesień o tym, że za częściowym zniszczeniem gazociągów Nord Stream stały proukraińskie grupy, Duda stwierdził, że nie wie, czy był to proukraiński sabotaż, ale ma nadzieję, że śledztwa w tej sprawie wskażą sprawców. Zaznaczył jednak, że jeśli Nord Stream 2 "przestanie istnieć", będzie to dla Europy korzystne, bo zniweczy wysiłki Rosji do "zdominowania" i uzależnienia od siebie Europy Zachodniej.

Pytany o spór z UE o zablokowane fundusze dla Polski, Duda wyraził przekonanie, że pieniądze trafią do naszego kraju. Stwierdził przy tym, że blokada środków jest próbą obalenia obecnych władz w Polsce przez instytucje unijne i "obóz lewicowo-liberalny".

"Oni uważają, że mogą wpłynąć na wyniki wyborów i w ten sposób naruszają zasady demokracji" - ocenił prezydent Duda.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński