W Sofii i innych dużych miastach odbywały się w ostatnich dniach antyrządowe protesty. Po czwartkowej demonstracji w stolicy, która zgromadziła kilkadziesiąt tysięcy uczestników (według organizatorów - 85 tys.) piątkowa była pod względem frekwencji skromniejsza - uczestników było 10-15 tys.

Największa grupa protestowała przed siedzibą rządu, druga – przed Pałacem Sprawiedliwości z żądaniem reform w sądownictwie i dymisji prokuratora generalnego. Trzecia grupa przed siedzibą telewizji publicznej domagała się odejścia jej szefa Emila Koszłukowa za nieobiektywne ich zdaniem relacje z protestów.

Dwie godziny po rozpoczęciu protestu grupy połączyły się, przeszły ulicami Sofii i zablokowały jedno z głównych skrzyżowań.

Protesty antyrządowe poparli żyjący za granicą Bułgarzy w kilku europejskich stolicach. W Brukseli kilkunastoosobowa grupa powitała premiera Bojko Borisowa, który przybył na szczyt unijny, plakatami z hasłami „Mafia” i „Dymisja”. W Londynie bułgarski ambasador Marin Rajkow, tymczasowy premier w 2013 r., dołączył do protestujących, domagających się odejścia gabinetu Borisowa.

Reklama

Na tle protestów MSW poinformowało, że ustaliło, którzy funkcjonariusze brutalnie pobili przed tygodniem kilku uczestników demonstracji. Pobici trafili do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Resort podał, że policjanci zostali odsunięci od ochrony protestów. Nazwisk nie podano.

Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ akl/