Z rozmów PAP z unijnymi dyplomatami w Brukseli wynika, ze w ostatnich dniach żaden kraj UE nie zgłaszał wątpliwości wobec przedłużenia sankcji.

UE uzależnia zniesienie sankcji wobec Rosji od pełnej realizacji porozumień mińskich w sprawie konfliktu w Donbasie na wschodzie Ukrainy. Choć termin wypełnienia zawartych w nich postanowień upłynął 31 grudnia 2015 roku, to porozumienia te wciąż nie zostały w pełni wprowadzone w życie.

Sankcje dotyczą sektora finansowego, energetycznego i obronnego oraz produktów podwójnego zastosowania. Pierwotnie wprowadzono je 31 lipca 2014 roku na rok w odpowiedzi na działania Rosji, destabilizujące sytuację na Ukrainie.

Obecnie przewidują one ograniczenie dostępu do unijnych rynków kapitałowych dla pięciu głównych rosyjskich instytucji finansowych o większościowym udziale skarbu państwa i dla ich spółek zależnych utworzonych poza UE, w których instytucje te mają większość udziałów. Ograniczenie dotyczy też trzech głównych rosyjskich firm energetycznych oraz trzech firm przemysłu obronnego.

Reklama

Sankcje przewidują ponadto zakaz eksportu i importu broni, zakaz eksportu produktów podwójnego zastosowania do celów militarnych lub dla użytkowników wojskowych w Rosji, a także ograniczenie dostępu tego kraju do strategicznie cennych technologii i usług, które można wykorzystać do produkcji i wydobycia ropy naftowej.

Zdaniem szefa delegacji Parlamentu Europejskiego ds. współpracy UE-Rosja, europosła Ryszarda Czarneckiego (PiS), przywódcy jednogłośnie dadzą zielone światło do przedłużenia sankcji wobec Rosji na kolejne pół roku.

"Mimo pojawiających się coraz częściej głosów, zwłaszcza w środowiskach biznesu w krajach członkowskich UE, aby sankcje z Rosją zawiesić, ograniczyć lub znieść, Rosjanie cały czas dają powody, by sankcje nadal przedłużać" - powiedział PAP.

Jak podkreślił europoseł PiS, porozumienia mińskie są ciągle nierealizowane. "Nawet jeśli znani politycy rządów poszczególnych krajów, jak to miało miejsce w przypadku Włoch, Węgier, Grecji czy Cypru, opowiadają się za odejściem od sankcji, to w końcu finalnie głosują za. Tak samo będzie teraz" - zaznaczył Czarnecki.

Szef delegacji ds. stosunków z Białorusią w PE, europoseł Robert Biedroń (Wiosna) ma nadzieję, że przedłużenie obowiązywania sankcji na najbliższym szczycie UE jest wyłącznie formalnością.

"Rosja nie wycofała się z okupowanych terytoriów, więc nie widzę powodu, żeby tych obostrzeń nie odnowić. Dodatkowo, w październiku, Unia zapowiedziała rozszerzenie sankcji, tym razem indywidualnie na sześć osób, które były uwikłane w otrucie Aleksieja Nawalnego" - powiedział PAP Biedroń.