Jego dość „gołębia” wymowa sugerująca, że członkowie FOMC będą rozważać zmiękczenie wcześniejszych sygnałów wysyłanych rynkom (bank centralny mógłby znacznie później zacząć podnosić stopy procentowe), doprowadziła w godzinach wieczornych do osłabienia dolara. Wpisało się ono też w rosnące obawy rynku, co zaplanowanego na przyszłą środę odczytu PKB za II kwartał w USA. W efekcie mieliśmy wyraźne osłabienie dolara.

Jon Hilsenrath w swoim tekście opublikowanym na łamach Wall Street Journal sugeruje, że FED niczego nie zasygnalizuje podczas najbliższego posiedzenia w lipcu – to akurat nie powinno zaskakiwać. Idzie jednak dalej sugerując, że członkowie FOMC mogą rozważać zmiękczenie wysyłanych dotychczas na rynek komunikatów – bank centralny może odejść od założenia, że spadek stopy bezrobocia do 6,5 proc. sugerowałby początek cyklu podwyżek stóp procentowych. Zresztą o tym, że nie jest to wiążące sugerował w ostatnim czasie też sam Ben Bernanke – więc teoretycznie rynek powinien znać temat. Niemniej pretekst się znalazł podbijany przez obawy, związane z przyszłotygodniową publikacją danych nt. PKB za II kwartał. Pojawiają się głosy ze strony amerykańskich banków inwestycyjnych, że dynamika może być w granicach 0,4-0,6 proc., a więc poniżej mediany rynku na poziomie 1,1 proc.

Co ciekawe, jako kontrę do artykułu Jona Hilsenratha w WSJ, swój materiał nt. Lawrence Summersa wypuścił jednocześnie Financial Times. Przywołał w nim słowa byłego Sekretarza Skarbu i doradcy ekonomicznego prezydenta Obamy, którego zdaniem programy QE są mniej efektywne dla gospodarki, niż można by sądzić. Tylko, że te słowa Summers wypowiedział w kwietniu na mało znaczącej konferencji w Santa Monica. W każdym razie dla rynku może to być (choć wcale nie musi) sygnał, że potencjalny nowy szef FED (jest na krótkiej liście rynków z obecną wiceszefową FED, Janet Yellen) może chcieć prowadzić zupełnie inną politykę. Tylko, że w innym artykule Financial Times pisze o liście poparcia dla Yellen, który ma krążyć w kręgach Demokratów i sporej niechęci Republikanów, co do kandydatury Summersa (to akurat oczywiste, bo jest ona polityczna). W każdym razie warto mieć na uwadze to, że pomału wkraczamy w okres spekulacji, co do stanowiska szefa FED – zwłaszcza, że nazwisko powinniśmy poznać na przełomie września i października.

Z istotnych kwestii warto też przywołać wczorajszy raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który przestrzega przed zbyt szybką decyzją o odchodzeniu od luźnej polityki – zdaniem jego ekspertów ograniczanie QE3 przez FED mogłoby zaszkodzić chociażby zadłużonym krajom strefy euro poprzez podwyżkę kosztów obsługi długu. Dlatego też MFW zaleca Europejskiemu Bankowi Centralnemu dalsze obniżki stóp procentowych, a także sugeruje program LTRO 3 dla banków.
Jak to wszystko odbija się na rynkach finansowych? Wczoraj wieczorem dolar wyraźnie tracił względem pozostałych walut. Ruch ten wyciszył się już jednak podczas sesji azjatyckiej, a pierwsze godziny handlu w Europie pokazują, że rośnie prawdopodobieństwo korekty ostatniego ruchu.

Reklama

Rzut oka na wykres koszyka dolarowego BOSSA USD pokazuje, że wczorajszy ruch w dół był gwałtowny, ale doprowadził do przetestowania okolic 69,10 pkt. – to linia oparta o szczyty z maja i lipca ub.r. To może prowokować dzisiaj do korekcyjnego odbicia w spadkach dolara. Średnioterminowe ułożenie (na kolejne dni) pozostaje jednak negatywne po tym, jak złamaliśmy ważną barierę 69,60 pkt.

W przypadku EUR/USD dotarliśmy do wskazywanych od kilku dni okolic 1,3280-1,3305. Maksimum jakie zostało ustanowione to 1,3296. Tym samym złamany został poziom 1,3259, który był oparty o 76,4 proc. zniesienia Fibonacciego fali spadkowej z przełomu czerwca i lipca. To sugeruje, że po ewentualnej krótkiej korekcie dzisiaj (do 1,3240-65), EUR/USD w kolejnych dniach pójdzie jeszcze w górę i przetestuje szeroką strefę oporu 1,3375-1,3415. Pomogą w tym wspomniane już obawy związane z publikacjami danych z USA, a także być może dobre odczyty danych nt. koniunktury w strefie euro, które Komisja Europejska opublikuje we wtorek.

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.