"Branża meblarska jest w Polsce potęgą gospodarczą, a poprzedni rok był dla niej wręcz rekordowy - byliśmy trzecim eksporterem mebli na świecie. Po lockdownie w marcu były zastoje w produkcji, jednak obecnie fabryki produkują ogromne ilości mebli i mamy informacje od producentów, że w skali roku odnotowują wzrost o ok. 10 proc. Skutkiem ubocznym panującej na świecie pandemii jest bowiem wzrost zapotrzebowania na meble domowe. Polska branża bardzo na tym korzysta - najbliższe wolne moce przerobowe zaczynają się dopiero w II kwartale przyszłego roku" - podkreślił Leszek Raniewicz, organizator targów branży meblowej ProMaTap, których 14. edycja rozpoczęła się w środę w Łodzi.

W Polsce działa obecnie 27 tys. firm meblarskich, zatrudniających 165 tys. pracowników. Jak podają organizatorzy ProMaTap, do wiosny 2020 r. Polska zajmowała trzecie miejsce na świecie pod względem eksportu mebli i szóste w ich produkcji; wartość sprzedanych produktów była bliska 50 mld zł.

W latach 2013-17 eksport mebli z Polski wzrósł o ponad 43 proc. - z poziomu 7,9 mld euro do 11,4 mld euro. Na zagraniczny rynek trafiało wówczas 9 z 10 wyprodukowanych w kraju sof, stołów czy foteli.

Reklama

"Eksportujemy głównie na rynki europejskie - do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, a nawet do Włoch, które również są znaczącym producentem mebli. W tej chwili nasi producenci walczą o rynek amerykański; polskie wyroby już tam trafiają w dużych ilościach" - zaznaczył Raniewicz.

Polskie meble trafiają na zagraniczne rynki przede wszystkim pod obcymi markami, choć są już producenci, którym udaje się wypromować własną. Naszą specjalnością są meble wypoczynkowe - fotele, sofy, kanapy, narożniki. "Produkujemy też dużo mebli skrzyniowych do salonów, ale zdecydowanie przodujemy w wyrobach tapicerowanych. Do niedawna kupowano je przede wszystkim ze względu na dobrą jakość i niższą cenę. Obecnie można zaobserwować rosnącą jakość wzornictwa. Powstają u nas meble zaawansowane designersko, ale wciąż jesteśmy tańsi" - dodał ekspert.

Jednym z wiodących trendów na tegorocznych targach ProMaTap jest ekologia; prezentowane są nowe rozwiązania, np. zastąpienie tradycyjnych paneli MDF płytami wykonanymi z obierek ziemniaków - w 100 proc. biodegradowalnymi, podczas gdy w przypadku MDF wyklucza to użycie do ich wiązania toksycznych formaldehydów.

Nowością są też meble z tektury. Do niedawna wykorzystywała je branża wystawiennicza i eventowa, jednak za sprawą wrocławskiej firmy "Świat tektury", która jest pierwszym w kraju producentem masowych kolekcji mebli tekturowych, mają szansę zagościć w domach Polaków.

"Inspiracją były dla nas zachodnie firmy produkujące meble z tektury, które świetnie sobie radzą. Ekologiczna świadomość Polaków też rośnie, więc liczymy na rosnący popyt także na naszym rynku. Nasze meble mogą być wykorzystywane w mieszkaniach, co pokazujemy na targowej ekspozycji. Wyroby testujemy osobiście - nasze mieszkania są niemal wyłącznie urządzone meblami z tektury, z których najstarsze mają 2 lata i wciąż spełniają swoją funkcję" - podkreślił prezes firmy Rafał Linowski.

Meble powstają z grubej, 5- lub 7-warstwowej tektury. Okazuje się, że można zrobić z niej nie tylko półki, ale też stoły, sofy, łóżka, biurka, meble dziecięce czy krzesła, które udźwigną do 180 kg. Producenci przekonują, że klient dostaje mebel w niewielkiej paczce, dzięki czemu zapasową sofę czy krzesło można przechowywać dosłownie za szafą i złożyć w odpowiednim momencie. Meble występują też w wersji laminowanej, dzięki czemu są odporne na działanie wody.

Papierowe meble wybierają nie tylko osoby zainteresowane ekologią i poszukujące niebanalnych rozwiązań, ale też kierujące się argumentami praktycznymi, np. studenci i deweloperzy, którzy urządzają wnętrza jedynie czasowo czy rodzice przedszkolaków, przewidujący, że ich pociechy niebawem "wyrosną" z małych mebelków.