Pierwszego lutego wygasły pozwolenia na wjazd dla naszych firm transportowych do tego kraju. Natomiast na wyjazd Rosjanie czekają do końca dnia.

Jak mówi Tadeusz Wilk ze Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych na terenie Federacji znajduje się jeszcze kilka polskich ciężarówek, które są serwisowane. Pytany o straty polskich firm, wynikające ze wstrzymania transportu, przyznaje, że są one w tej chwili trudne do oszacowania. Zaznaczył on, że z jednej strony firmy o wiele mniej zarabiają na transporcie, z drugiej zaś cały czas ponoszą koszty działalności przedsiębiorstw. Chodzi między innymi o raty leasingowe za samochody, i koszty wynagrodzeń dla pracowników.

Dziś do polskiego ministerstwa infrastruktury i budownictwa wpłynęła rosyjska odpowiedź na polskie postulaty dotyczące przywrócenia ruchu towarowego między Polską a Rosją. Wiceminister Jerzy Szmit powiedział, że część naszych żądań została uwzględniona. Podkreślił jednak, że w rosyjskiej odpowiedzi zabrakło ważnej deklaracji. Polska strona oczekuje od strony rosyjskiej, że zniesie wprowadzone rok temu przepisy, które w znacznym stopniu utrudniają działanie naszych transportowców na rynku rosyjskim.

Zdaniem polskich przewoźników Rosja od dawna chce się ich pozbyć ze swojego rynku. W zeszłym roku wprowadzała między innymi nowe wzory dokumentów przewozowych, których brak oznaczał dotkliwą karę dla naszych firm.

Transportowcy mają jednak nadzieję, że w drugiej połowie lutego uda się przywrócić ruch towarowy między Polską a Rosją.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosyjskie TIR-y jeszcze postoją. Resort transportu wskazał braki w dokumentacji Moskwy