"Oczywiście, nie wybieramy celów i wszystko, co dostarczamy jest dla celów samoobrony. Jakiekolwiek cele, które wybierają [Ukraińcy] na suwerennej ukraińskiej ziemi jest z definicji samoobroną" - powiedział portalowi anonimowy oficjel wysokiej rangi. "Krym to Ukraina" - dodał.

Portal potwierdził tym samym słowa ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa, który w wywiadzie dla Głosu Ameryki stwierdził, że USA nie nałożyły restrykcji na użycie dostarczanej przez nie broni na terytorium Krymu. Mimo że Kijów oficjalnie tego nie przyznał, ukraińscy oficjele przekazali amerykańskim mediom, że za ostatnimi wybuchami w rosyjskich bazach i składach amunicji na Krymie stoją ukraińskie siły specjalne.

Mimo to administracja USA wciąż sprzeciwia się dostarczeniu Ukrainie broni dłuższego zasięgu, takich jak rakiet ATACMS o zasięgu 300 km oraz nie zgadza się na uderzenia za pomocą amerykańskiej broni na terytorium Rosji.

Reklama

Odpowiadając na pytanie PAP w tej sprawie, rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział, że pomoc USA dostosowana jest do ukraińskich potrzeb na polu bitwy w danym momencie i ma zapewnić, by Ukraina była w stanie się bronić.

"Ale jasno mówiliśmy też, że nie jest w interesie Ukraińców, ani NATO, ani Europy, ani naszym, by rosyjska agresja przerodziła się w szerszy konflikt i by rozlała się poza granice Ukrainy" - powiedział.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)